czwartek, 4 marca 2010
Wyjście z domu
Fajna odskocznia od codzienności. A kto by wytrzymał tę codzienność ?
Rozstanie z codziennością miewa różne smaki. W Twoim wieku, gdy stereotypy życia przebiegają w rytmie domu -szkoła -dom, jest płodozmian, czyli rozerwanie schematu.
Coś Ty - dziecko, żeby iść z koleżanką do wesołego miasteczka ? Nie szkoda czasu na park rozrywki, głupi diabelski młyn na błazeństwo klauna ? Nie, nadymaj się jak ropucha, nie krzyw się szympansicą, tylko daj się namówić. Okaże si, ku Twojemu zaskoczeniu, że bardzo był Ci potrzebny śmiech, wygłupy. "Nie bójmy się nędzy, kiedy nie ma pieniędzy." - mówią, a drudzy dodają : "Nawet asy nie mogą żyć bez kasy !"
Co za ludzie ! Ci Twoi starzy !?
Masz w domu być przed północą !? W sobotę !? Dlaczego nie po północy !?
Wyobraź sobie, że oni boją się o Ciebie, bo im na Tobie zależy. Takie mają dziwactwo. Lubisz wyjścia ? Oni lubią Twoje przyjścia. Byłabyś kretynką, mając im to za złe.
Szukaj kompromisów.
- Uprzedź rodziców parę dni wcześniej o swoich planach.
- Nie planuj wyjścia w dzień rodzinnego święta.
- Przed wyjściem podaj rodzicom namiary gdzie będziesz. Telefon nie wystarczy.
- Zachowaj umiar w negocjacji o godzinie powrotu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz