Na pewno dojrzewanie ma wpływ na postawy nastolatków, ale nie wszystko można wytłumaczyć okresem buntu. Negowanie systemu wartości wpajanego przez świat dorosłych (dom, szkoła) należy do klasycznych, podręcznikowych objawów dorastania. Najczęściej jednak okazywane jest w grupie rówieśniczej. Cool jest ten, kto uważa, że "starzy" to bezwartościowi gnębiciele. Młodzież sama wie, co najlepsze, a dorośli należą do epoki dinozaurów. Jednak takie postawy, modne wśród równolatków, najczęściej są starannie maskowane w domu. Jeśli już dochodzi do ich demonstrowania wobec rodziców, rodziny, to podłoża trzeba szukać głębiej. Zazwyczaj negacja wynika z chęci zwrócenia na siebie uwagi lub z chęci dokuczenia, zemsty za doznane ( najczęściej wyimaginowane) krzywdy. Dlatego należy bacznie obserwować otoczeniu. Może sprawy rodzinne spowodowały, że dziecko czuje się odsunięte? Może pogoń za pieniądzem sprawia, że brakuje czasu na rozmowy, na budowanie właściwych, rodzinnych relacji? A może syn lub córka dostrzega, że między rodzicami dzieje się coś złego i funduje im "zastępczy" problem, by w ten sposób zapobiec rozpadowi rodziny? Dzieci są bardzo bystrymi obserwatorami. Najgorszą możliwością jest zemsta w myśl zasady "na złość babci odmrożę sobie uszy". Takie postępowanie jest sygnałem, że w rodzinie źle się dzieje.
Szkoła oczami rodziców.
Obraz szkoły, który wyłonił się z naszej ankiety nie nastraja optymistycznie. Agresja, alienacja, brak pomysłu na wykorzystanie indywidualności ucznia. Wyniki ankiety ocenia ekspert - pedagog.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz